Sądząc po komentarzach, nowy wiceburmistrz nie rozpoczyna urzędowania „od zera”. Albo głosy „brawo Mariusz!”, albo uwagi o korycie, do którego właśnie M. Siewiera dołączył. Osobiście nie wierzę, że „z cienia” KJK zdoła się wydobyć, skoro jego partnerem jest „sprawdzony w licznych bojach” B. Bończak. A w radzie „jego” radni stabilizują układ – będą „szli w rydwanie”. Podobno to „pracowity” i „aktywny” ex-radny. Ja miałem go okazję poznać tylko z tych kilku spotkań wyborczych. I niestety -na razie- nie mogę zapomnieć, że występował jako zwolennik „prawdziwej zmiany”, obrońca konstytucji i sądów, „udawacz” bezpartyjnego kandydata z poparciem partyjnych ugrupowań (PO i SLD). No i ten, który próbował wręczyć medal z kartofla kandydatowi Kalińskiemu, podczas debaty kandydatów na burmistrza w Hotelu Eco przed pierwszą turą wyborów.
Zdaje się, że do argumentów moralnych nowy wiceburmistrz nie będzie się często odwoływał. Może i dobrze, bo moralność i polityka nie chodzą w parze. Trzeba poczekać. Zobaczymy, czy „instrument niestrojny, czy muzyk się myli”.
Nie rokuję dobrze ale kibicuję, żeby naszemu miastu się udało. Zwolennikom zmiany w Łowiczu tylko ten wiceburmistrz pozostał. Zmiana od pozostałych „z prezydium miasta” nie wyjdzie… Mieli swoje szanse przez 12 lat, a Łowicz „zmienili, jak umieli”. Żadna to zmiana była.
Dodaj komentarz