Uważam, że warto pisać o tym, co w zakresie rewitalizacji dzieje się w Łowiczu. Tym bardziej, że pojawiają się nowe regulacje prawne, które tego typu działania szczególnie promują. A co się dzieje w Łowiczu w tym zakresie? Nic. Jeśli nie liczyć wymiany „ledowej” łowiczanki „z dziurą na głowę” przy łowickim muzeum, na karykaturę św. Mikołaja… Betonowe krawężniki, dzięki którym konstrukcja trzyma się pionowo są za to wielosezonowe. Obciach. Nasz lokalny lider głowy do rewitalizacji nie ma i nie miał… Pochłania go tzw. „bieżączka”. Tymczasem centrum Łowicza (Stary i Nowy Rynek z przyległościami) zapada się… Beznadzieja po wyborach w listopadzie 2018 roku trwa – pod tym względem jest „ciągłość władzy”. Miałem pisać tekst nowy, ale przecież mam materiał z wyborów 2018. Skoro tak mało się zmieniło, nim się posłużę…

Rewitalizacja (łac. re-vita – dosłownie: przywrócenie do życia, ożywienie) to nie jedno, a cały zestaw zadań, które są zaplanowane i zrealizowane w danej części miasta. Mają one różne źródła finansowania (nie tylko publiczne), rozmaity charakter i są robione przez rozmaite instytucje, osoby i organizacje. Obszar wskazuje i koordynatorem działań jest lokalna administracja – dla nas ratusz. Jeśli np. miejsce do remontu znajdzie się tuż poza jego granicą, projekt nie ma szans na dofinansowanie z funduszy na rewitalizację miast.

Koncepcja proponowanych zmian Starego Rynku w Łowiczu, którą przedstawiłem w kampanii wyborczej 2018. Zaznaczono poszerzenia chodników pierzei południowej i nowe funkcje parkingu zmienione na plac publiczny. Stare-nowe władze miasta, rzeczą się nie zajmują…

Plan rewitalizacji gminy jest „kluczem” do publicznego wsparcia. W przypadku Łowicza niestety, plan jaki przygotowała gmina, to koncert życzeń i opracowanie, które zostało skrytykowane i  odrzucone w Urzędzie Marszałkowskim. Rewitalizacji nie ma. Brak też fachowców w ratuszu, by temat podjąć. Przez tyle lat, burmistrz nie zorganizował fachowego wsparcia, chociaż aktywni obywatele (m. in. architekt J. Śmigiera) zapraszali do Łowicza fachowców. A okazje by wzmocnić potencjał kadr ds. rewitalizacji bywały…  np. program modelowej rewitalizacji, w której m.in. można było uzyskać doradztwo eksperckie, finansowanie analiz itp. W wojewódzkim programie rewitalizacji  Łowicz „się nie znalazł”, bo nie dostarczył wymaganej regulaminem konkursu dokumentacji. Udało się to jednak innym, np. Gmina Kocierzew Południowy (który przecież „Wawelem Mazowsza” nie jest) złożyła skutecznie swoją aplikację! Widać, że aż tak nieosiągalne to nie jest, a lekceważenie tematu i nadmierna pewność sukcesu, powodzenia nie przynosi. Pycha kroczy przed upadkiem, mówi przysłowie.

Działania w ramach rewitalizacji obejmują 3 dziedziny. Obszar rewitalizowany należy wspierać jednocześnie pod względem: przestrzennym (1), społecznym (2) i gospodarczym (3). W działaniach tych ma zaistnieć równowaga. Wg teorii rewitalizacji wystąpienie na danym obszarze projektów wzmacniających przestrzeń, życie społeczne i gospodarkę,  gwarantuje trwałość efektów przeprowadzonych działań.  

 (1) Przestrzeń w centrum Łowicza „choruje”. Z braku dokończenia/wytyczenia/zakupu nieruchomości pod drogi obsługujące zaplecze ul. Zduńskiej (a), zgubnej dla miasta polityki ratusza zbywania nieruchomości wg. zasady im drożej, tym lepiej (b), anty-inwestycyjnej polityki przestrzennej (opóźnione Studium, brak MPZP i zapisy, które nie przystają do wyzwań XXI wieku) (c), z tego obszaru „wycofuje się” życie społeczne i gospodarcze. Co tam widzimy? M.in. puste sklepy, napisy: „Wynajmę” i pustoszenie ul. Zduńskiej. Ratusz nie wspiera też osób prywatnych (d), które mając nieruchomości np. „rozdrobnione” pod względem własnościowym (np. jest wielu właścicieli, albo brakuje ksiąg wieczystych, co uniemożliwia obrót nieruchomościami), zostawione są „sami sobie”. Jeśli jest coś tam robione, wynika z aktywności gospodarczej osób prywatnych. Inicjatyw miejskich brak. Ratusz nie egzekwuje terminów (nie wiadomo nawet, czy o takie deklaracje zabiegał sprzedając działki przy ul. Zduńskiej, czy niefrasobliwie po prostu o tym nie pomyślano…) zagospodarowania nieruchomości. A przecież szybkość zabudowanie działek to nie tylko sprawa nowych właścicieli, to sprawa estetyki całego centrum… Wynikiem nic-nie-robienia, jest konieczność oglądania latami działek, na którym stoją rudery, pustostany odwiedzane przez bezdomnych, budy-garaże, spontaniczne powstających wysypisk śmieci itp. Jedyną reakcją jest plakat/baner zasłaniający te smutne widoki. Tak być nie powinno. Można tylko czekać, aż ktoś te rudery podpali, co już miewało miejsce w przeszłości, i modlić się aby nie było z tego większych nieszczęść…

(2) Brak strategii wspierającej ożywienie społeczne. Miejscu rewitalizowanemu trzeba „przywrócić” ludzi. Nie wystarczy zainstalować ławki, by ludzie się pojawili. Idzie o coś więcej… chodzi o powrót nawyku, obyczaju spacerowania, przebywania w miejscach publicznych, udziału w wydarzeniach… Np. Nowy Rynek wyremontowano na wizytę Papieża w Łowiczu (1999). Dopiero teraz, po ponad 20-tu latach, ten plac społecznie „odżył”. Dlaczego tak wolno? Rynek jest mało ludziom przyjazny! Jego nawierzchnia…, ostra kostka granitowa, odsłonięcie zimą, brak w głębi placu zieleni… Jeśli dziecko tam się przewróci, na długo zapamięta, żeby samo nie biegało samo. Zniknęła z Nowego Rynku większość zieleni dającej cień, latem jest tam jak „na patelni”. Zimą wieje. Po latach jest lepiej niż było, ale lodowisko (zimą) i ogródek pizzerii (latem) to wciąż nie dość… Potrzeba świadomie prowadzonej rewitalizacji społecznej. A tego ratusz nie wypracował, koncentrując się na kanalizacji, krawężnikach i kostce (potrzebnych, ale nie wystarczających).

(3) Brak w mieście pomysłu (a w centrum szczególnie) na ożywienie gospodarcze. Ratusz nadal „nie czuje” biznesu ani gospodarki. Dotyczy to ni tylko obszarów potencjalnych rewitalizowanych. Pomysłu nie ma ani dla dużego biznesu (bo nie ma oferty inwestycyjnej), ani małego. Przecież inwestycja MASPEX (ta „perła w koronie kadencji KJK), przyniesie nam więcej problemów niż korzyści (właśnie dowiedzieliśmy się o planach budowy oczyszczalni ścieków przy ul. Piłsudskiego, a na „falę TiRów” czekamy, gdy powstanie wiadukt – przyp. PK, stan.1.2020). A w rewitalizacji, chodzi o drobną, bardzo wrażliwą przedsiębiorczość: sklepy, restauracje, usługi… Jak „wyjść na swoje”, jeśli ogródek przed barem kosztuje nawet 6 tys. zł za sezon (zależnie od zajętego obszaru)? Czy nikt z ratusza nie widział ulic w innych miastach, na których sklepy mają prawo wystawiać lady, wieszaki, stroje, książki, kwiaty…, a przy restauracjach na ulicach stoją stoliki? Przedsiębiorca jest wobec takiej postawy władz lokalnych bezradny! Płacze i płaci. Na Starym Rynku ogródki restauracji są „wklejone” w chodnik, częściowo go blokując, a ulica wzdłuż południowej pierzei wydzielono duże przestrzenie z ruchu. Czy nie można chodników powiększyć kosztem tych nieużywanych pasów? Na ul. Zduńskiej nie jest lepiej. Naprawdę słychać tam „ostatni dzwonek”, a rozbrzmiewa on od wielu lat! Słychać go coraz ciszej…

Jesteśmy wciąż na początku działań (o ile uznać, że się w ogóle zaczęły), które powinny w Łowiczu trwać już od wielu lat. My stoimy, podczas gdy cały świat idzie naprzód… To bardzo poważny zarzut wobec burmistrza Kalińskiego… Brak decyzji i stosownych działań to zmarnowany czas, którego nikt nam i Łowiczowi nie odda. Czas i… pieniądze. Ani miasto, ani handel, ani restauratorzy nie mogą skorzystać z dofinansowań powiązanych z rewitalizacją. Przez bierność władz lokalnych, nie mogą o dofinansowaniu nawet pomarzyć… Nigdy nie dość przypominania, komu ten stan zawdzięczają. Pacykowanie rzeczywistości przez usłużnych propagandzistów tego nie zmieni.