Był prywatny, była plaża nad rzeką Bzurą. Nie ma prywatnego, zostały palmy… jak na bezludnej wyspie. Co zrobić należy, żeby publiczno-prywatne partnerstwa się udawały? „Ano w tym ambaras, żeby dwoje chciało na raz…” – to problem stron. I tu ratusz nie ma nic do zaproponowania. Nie rozumie biznesu, a rozmawiać nie chce, bo i o czym… Pan burmistrz z jakimś tam przedsiębiorcą, który ma cicho siedzieć i płacić. Nie takiego „partnerstwa’” nasze miasto potrzebuje.
PP
Najbardziej zawsze żal straconych szans. Czas minął. Rok, kadencja, budżet „nic dwa razy się nie zdarza”.
Park na błoniach i ul. Starorzecze – można było podwyższyć,
Teren po jednostce – te miliony zł zyskał ktoś inny.
Oczyszczalnia ścieków – będzie później i drożej.
Wywóz śmieci – mógł być tańszy a nie będzie,
A co z przejazdem na ul. Mostowej? Co ze scalaniem gruntów?
Może następny sezon na plaży będzie lepszy? Ten lub inny burmistrz wyciągnie wnioski z wyborczej debaty?
Trzeba mieć nadzieję.