Można powiedzieć: a nie mówiłem? Marna to satysfakcja. I tak to jest, jeśli nie patrzy się nieco dalej, niż na koniec własnego nosa. Nasz samo-mianowany MAO nie rozumiał, co się dzieje z przetargiem, że materiały budowlane i robocizna drożeje (on potrząsał umową i „jechał na złamanie karku” z papierami do Krakowa). Na dodatek chwalił się, jak bardzo „dba” o interes miasta. Ani wtedy, ani teraz: nie ma i nie miał o tym pojęcia, co to MAO oznacza, ani co z tym „fantem” należy zrobić. A może teraz obywatele przypomną sobie, jak KJK tłumaczył zadłużanie Łowicza? „Miasto ma zadłużenie niewielkie”, a „środki odkłada na projekty unijne”. Opinia RIO szacująca zadłużenie na ok. 50 mln zł, wtedy miała być nieaktualną. Odłożyliśmy klapę budżetową o ile? O rok? A kolejne wydatki nadchodzą… Na drogi pod wiadukt (o ile nie-do-szacowane się okażą?), na halę widowiskową (po co on komu nie wiadomo, ale będzie kosztować więcej niż zapowiadane 10,5 mln zł), na tunel (może już rzecz nieaktualna…) itp. Zobaczymy jeszcze, jak się skończy spór z firmą z Krakowa, którego stawką jest 7,5 mln zł – jeśli okaże się, że dokumentacja była jednak wadliwa, to i te pieniądze (z stosowanymi odsetkami i zwrotem kosztów sądowych) Łowicza odda. Tak, jak cichutko i pokornie dopłacił ok. 300 zł do Piasków Bankowych… po sporze sądowym, w którym „poszło się gonić ok. 750 tys. zł. No to razem ponad 1 mln zł. Brawo.
To będzie niezwykła kadencja (3 burmistrzów) i hasło: łączy nas… nie-wiadomo-co poza władzą. Może lepiej: łączy nas bieda i zadłużenie…, no i brak pomysłów oczywiście.
Dodaj komentarz