Nie zamierzam wypowiadać się jako architekt, urbanista lub inżynier krajobrazu. Mówię jako odbiorca różnych miejskich obrazów, ktoś kto trochę podróżował, coś zobaczył i zapamiętał. Do niektórych tych miejsc chciałbym wrócić, a do innych nie.

Błędy w planowaniu przestrzennym (w ogóle) są bardzo kosztowne, a co gorsza trwałe. Na pozór to sprawy niezauważalne, a będą uwierały przez lata. Ot, wysokość budynków, szerokość ulicy, dojazd do nieruchomości, staranność wykonania chodnika, pomalowane lub nie fasady budynków, zieleń, „mała architektura”: kosze, ławki, stojaki na rowery itp. Tzw. detale. Niewielu je  zauważa… Niektóre rozwiązania planuje się latami, inne to drobiazgi, które poprawić i zmienić można „od ręki”. Dlaczego to ważne? Bo przestrzeń i jej zagospodarowanie „tworzy” miasto, jego klimat i atrakcyjność. Ale pośrednio, przestrzeń „ tworzy” też ludzi, którzy w niej przebywają.

Jaki jest zdaniem Państwa Łowicz, gdy mu się przygląda turysta? Zadbany? Czysty? Przygotowany i funkcjonalny na przebywanie w jego przestrzeni? Czy już „gotowy”, czy może w trakcie „stawania się”, żeby z dumą o nim kiedyś mówić: Moje Miasto.

Łowicz ma niewykorzystany potencjał przestrzenny. W wielu miejscach wystarczy drobna korekta, by jego atrakcyjność wzrosła. Czy władza tego nie wie? Uważam, że wie. Dodatkowo, corocznie malując ulice, ma sposób, by sobie o tym przypomnieć. Przykład? Stary Rynek. Po ostatnim „malowaniu pasów” całe jego połacie „zakreskowano” – nie wolno się tam nawet zatrzymywać. Nie są dla ruchu, nie są dla ludzi… Do czego więc służą? Są w rezerwie, jeśli np. ktoś chciałby poszerzyć chodnik lub jezdnię.

Jeśli ktoś zrozumie, czym jest przestrzeń dla miasta, będzie umiał je uatrakcyjnić. Chodniki wokół rynku są wąskie, zastawione letnimi ogródkami. Czy idąc w kierunku Zduńskiej naprawdę trzeba się ocierać o ściany kamienic (na pierzei z kawiarnią Bordo, obok postoju taksówek)? A szeroka jezdnia obok wystarczy na 4 pasy… Miejsca tam więcej niż dość! Dlaczego nie poszerzyć chodnika kosztem tych niewykorzystanych płaszczyzn? Trzeba tylko to  zauważyć… Wtedy „Aleja Gwiozd” mogłaby być aleją, a nie „ścieżką”. Czy tego z okien ratusza nie widać? Stary Rynek nie powinien być wyłącznie parkingiem! Od lat nikt nie odważył się podjąć próby  uatrakcyjnienia tej części miasta: jajka wielkanocnego na „słit-focie” i choinki nie liczę… Podobnie: Zduńska, Nowy Rynek, Kurkowa, otocznie stadionu Pelikana, rozwijanie Parku Błonie, zagospodarowanie brzegów rzeki itp. Te części miasta czekają na „nowy oddech”, na zmianę! Żeby je ożywić. Żeby zmieniać tak, aby lepiej służyły.

Ratusz od lat ogłaszał konkursy i zbierał koncepcje na zagospodarowanie Starego Rynku. Na koncepcjach się kończyło… W narzeczu urzędniczym opracowania takie nazywa się „pułkownikami” – bo na urzędniczych „półkach” zalegają… Zapewne można do tych pomysłów powrócić i stopniowo, mądrze je realizować.

Cieszę się, że mój pomysł na zmianę zarządzania Łowiczem (i ubieganie się o urząd burmistrza) zainteresował Jarka Śmigierę (kandydata na burmistrza w poprzednich wyborach). Jest on architektem, pracuje i mieszka w Łowiczu. Pomysły przestrzenne Projektu Łowicz z którego kandydował w 2014 są aktualne! Rewitalizacja śródmieścia, przygotowanie nowych terenów mieszkaniowych, place miejskie itp. Nie wiem dlaczego z tych pomysłów nie skorzystał jego polityczny konkurent. Ja bym skorzystał. Po prostu nie muszę być autorem wszystkich dobrych pomysłów… Jestem dorosły.