Chcę napisać, co jest obowiązkiem burmistrza… Proszę wybaczyć tę niewielką prowokację w tytule, bo mój tekst nie jest bezpośrednią krytyką obecnego włodarza Łowicza, choć to mój wyborczy przeciwnik… Ważniejsza jest dla mnie próba odpowiedzi na pytanie: Jakie kompetencje wymagane są od osoby, która zajmie się miastem na kolejną kadencję? Jaki ma być lider miasta?

Pomyślmy razem…

Zarządzając miastem często trzeba umieć godzić „ogień i wodę”. Wyzwania te wymagają różnych kompetencji: trzeba planować i realizować budżet, prowadzić inwestycje, decydować o przestrzeni, zajmować się przedszkolami, obsługiwać przedsiębiorców, planować aktywność szkół, dbać o promocję, interweniować w kryzysach (bo coś-gdzieś-zostało-zalane, coś-się-spaliło itp. itd.), myśleć o tym co tu-i-teraz, a za chwilę odpowiedzieć  na pytanie, jaki będzie Łowicz za 30 lat. To trudna i wymagająca, a przez to dobrze płatna praca.

Nie ma człowieka tak wszechstronnego, który sam z siebie potrafiłby być fachowcem  we wszystkim. Szczęśliwie, burmistrz nie musi stawać wobec tych wyzwań samemu. Ma partnerów (jeśli chce mieć partnerów, a nie pochlebców) którymi są urzędnicy, może poznać opinię radnych, może korzystać z doradców, ekspertów itp. Burmistrz musi umieć słuchać! Za doradztwo będzie też płacił, ponieważ specjalistycznej wiedzy i swoich umiejętności fachowcy nie udzielają na zasadach woluntariatu. Mądry człowiek nie decyduje o wydawaniu milionów, oszczędzając grosze! Słuchając doradców, zmniejsza się ryzyko popełnienia kosztownych błędów. Na co jednak to wszystko, jeśli burmistrz uzna, że sam wiele lepiej?  Czy raczej nie powinien pogodzić się z faktem, że jego własne intuicje i „przekonania” to za mało, by mądrze decydować o rzeczach wspólnych?  Burmistrz nie musi być posłuszny musi jednak słuchać!

Bierze on na siebie ciężar podjęcia decyzji – oto najważniejsze zadanie. A jeśli tej presji nie udźwignie? Ludzie szybko to zauważą a urzędnicy otoczą argumentami, że „to niebezpieczne”, że „prokurator na to tylko czeka”, „to się nie uda”…, że lepie skupić się na tym co znane i bezpieczne. Łatwo w to uwierzyć. Błędy są dla ambitnych. Nie błądzi tylko ten, kto nic nie robi. Jeśli jednak burmistrz (który jak wykazałem wcześniej ma dostęp do doradców) z doradztwa nie korzysta a błędy „popełnia”, powinien za nie odpowiedzieć. Jest niegospodarny! Czy mylę się w tej ocenie? Czy nie fachowości oczekujemy idąc do lekarza, mechanika samochodowego czy budowlańca? Burmistrz ma być fachowcem w sprawach miasta, ma je rozwijać.

A co, jeśli ciągle się waha? Decydent niezdecydowany nie jest potrzebny! To dobrze, że nasz lider potrafi rozmawiać z ludźmi, ale nie za to utrzymujemy go, by „był miły” i gadał. Czas kadencji upływa szybko:  co miesiąc spotykają się radni, znowu przychodzą święta, zakończenie roku szkolnego… A miasto? Stagnacji nie trzeba stymulować. Wystarczy odłożyć decyzję na później… Nie szukajcie Państwo potwierdzenia tych słów daleko. Jak się rozwijają nasi sąsiedzi? Gdzie są obecnie Skierniewice, Kutno, Sochaczew, a gdzie były te miasta przed 20-tu laty? A my? Czy naprawdę „miasto nam pięknieje”?

Co zatem się stało? Czy urzędnicy są niekompetentni, czy radni zawiedli, czy „instrument niestrojny, czy się muzyk myli”, chciałoby się powiedzieć za Mickiewiczem…  Nie odpowiem dziś, na to pytanie, będą jeszcze okazje. Ale chciałbym zaproponować wniosek z tego, co napisałem. To decyzje, albo ich brak powinny być oceniane przez wyborców. Burmistrza trzeba oceniać po owocach, które przyniosły jego decyzje.