Mundial w Rosji właśnie się zakończył. Nasi wypadli bardzo słabo: nie mieli sił, kluczowi zawodnicy „nie trafili z formą” (jak zresztą mieli trafić, skoro w swoich klubach większość „grywa ogony”).  Zawiodła strategia i „stałe fragmenty”, podobnie jak umiejętności indywidualne… „Próbowanie” przez trenera składu i nowych wariantów gry musiało doprowadzić do porażki. Słowem: klapa na całej linii. Widział to każdy. Mimo wszystko kochamy naszych, bo „łączy nas piłka”.

Zobaczyć, co można poprawić… W ten sposób można stać się lepszym…

Zapyta ktoś zapewne, dlaczego piszę o „narodowym nieszczęściu” w kontekście Łowicza? Otóż, skłoniła mnie do tego postawa trenera reprezentacji Polski Adama Nawałki. Powiedział on na konferencji prasowej kończącej mundial, że „zawodnicy byli przygotowani najlepiej, jak było można i że on niczego by w tych przygotowaniach NIE ZMIENIŁ” (relata refero – PK). Trudno o mniej mądre słowa. A to mówi trener, który uratował polską piłkę (dobre eliminacje na Euro, niezły turniej i eliminacje na mundial). Do głowy ciśnie się pytanie:  jeśli było tak dobrze Panie Nawałka, to czemu w Rosji było tak źle? Ze słów trenera wynika, że popełnione błędy nie zostaną usunięte (bo nikt ich nie nazwał), nie będzie koniecznych zmian, że konsekwencji za złe przygotowanie piłkarzy nikt nie poniesie… Takie postępowanie nie jest profesjonalne. To jest prawdziwa bieda i zmartwienie naszej kadry. Wyników Mundialu 2018 nie zmienimy, ale zaraz będą następne mecze… A myśląc w ten sposób, nie będziemy do nich lepiej przygotowani niż byliśmy przygotowani na turniej w Rosji. Znowu będziemy liczyli na cud, na „obronę Częstochowy”, a porażka i wstyd niczego nas nie nauczą…

Trenerem drużyny o nazwie Łowicz jest od 12 lat burmistrz Kaliński. Ponieważ kandyduje on w najbliższych wyborach, mam pytanie…  Jak oceni on własne trzy, kolejne kadencje? Czy oceni je krytycznie, czy może powie za trenerem Nawałką:  wszystko zrobiłem dobrze i jeśli bym dziś rozpoczynał pracę dla miasta, niczego bym nie zmienił. Ktoś może zapytać skąd to wiem, przecież burmistrz Kaliński tak nie powiedział? Nie musi mówić. Czy ktoś spodziewa się zmian, jeśli to K.J. Kaliński zostanie wybrany?

Kłopoty Łowicza nie ujawniły się wczoraj. Burmistrz mógł zmienić „własną drużynę” wielokrotnie. Gdyby miał świadomość błędów, mógłby inaczej ukierunkować rozwój miasta, wymienić doradców, zastępcę, naczelników wydziałów… Mógłby znaleźć partnerów, którzy coś do zarządzania wniosą. Mógłby skorzystać z rozmaitych opinii. Było wiele takich okazji… Ale zdaje się, że on nie wie, jak jest źle. Przykrywa błędy tupetem i spróbuje je zagadać. Zatem zostaje mu tylko jedno: wziąć błędy na siebie (do czego potrzeba trochę odwagi) albo „obdarować” nimi kogoś innego. Może to radni winni, może cykliści, może pogoda lub układ gwiazd? Kto odpowiada za to, co działo się w Łowiczu przez ostatnie 12 lat? Kto przeszkodził nam osiągnąć sukces?

Trener Nawałka oddał się do „dyspozycji” Zarządu PZPN i dziś reprezentacja Polski ma nowego selekcjonera. W Łowiczu natomiast jest „nowy” kandydat na burmistrza: Krzysztof Jan Kaliński.

W Łowiczu, stary-nowy kandydat prosi o głosy. Może zagłosują, bo przecież i pracę niektórym dał, i cukierkiem poczęstował, rękę „zacnie” uścisnął…  To jak będzie? Pomożecie? Jeśli Łowiczanie go wybiorą, tą piosenką skwitujmy jego nieporadność: Nic się nie stało, burmistrzu nic się nie stało. Nic się nie staaaało, burmistrzu nic się nie stało! A do tematu zmian i naprawy zarządzania miastem wróci jakiś inny kontrkandydat  w roku 2023. I Łowicz „będzie piękniał” pod ręką burmistrza Kalińskiego kolejnych 5 lat. Wtedy będzie to łączenie 17 lat. Długo? Czy 12 lat to za krótki okres, żeby wyrobić sobie własne zdanie w tej sprawie?