Mało to porywające zagadnienie, bo kogo interesuje temat budowy: kanalizacji, wodociągów, oczyszczalni ścieków, dróg, chodników… itp. „Mają być” – mówimy, ale interesuje nas co innego. Temat wraca dla tzw. normalnych ludzi, gdy z kanalizacją są problemy: zaleje podwórko, „śmierdzi”, błoto się wnosi do domu… Dzieje się to zwykle „nagle” bo też „nagle” (raz na wiele lat) mamy kłopot. „Nagle” woda z kranu nie leci, „szambo wywaliło”, „się zrobiła po zimie dziura” w drodze. Miasto nie może się tym tematem zajmować „nagle”, np. gdy woda zaleje park… Infrastruktury „nie widzać”, Łowickie gwiozdy – widać, choć zimą są śliskie. Jeśli Łowicz ma się rozwijać, trzeba te sprawy pogodzić. Bez infrastruktury nie rozwija się żadne miasto.

Jeśli jakiś problem „wybuchnie” to nagle wszyscy mówią: a nie mówiłem? Całe lata odkłada się sprawę (bo są „pilniejsze” potrzeby), aż awaria pozbawi dostępu do wody całe miasto… „Gdy pożar, to za późno kopać studnię” – mówi mądre przyłowie. Jeśli woda nie odpływa z ulicy, to służby interweniują doraźnie – „gaszą pożar”. Przestanie padać  – o problemie się zapomina. Jakbyśmy nie mieli pamięci. Ale problemy powrócą – zawsze wracają. A przyczyna kłopotów? Czy ktoś kanalizację deszczową systematycznie sprawdza i czyści (mamy nawet do tego specjalny sprzęt)? Czy piach nie zalega w rurach? To ważne pytania… Na „powódź 1000-lecia” pewnie się nie przygotujemy (klęski się zdarzają), ale jeśli zwykła letnia burza paraliżuje ruch, to coś jest nie tak. Ile to już razy w tym roku zalało ul. Starorzecze? I jakie wnioski? Żadnych. I tak od lat. I sprawę „pod dywan”… do następnego deszczu (oby nie padało!).

Infrastruktura komunalna wymaga konsekwentnej i stałej polityki miejskiej. W każdym budżecie miasta należy przewidzieć na nią nakłady (w każdym!). Trzeba o niej myśleć ZANIM wystąpią PROBLEMY. Sukces miasta ma wymiar infrastruktury! Należy ją budować bardzo starannie, żeby do remontowanych miejsc nie wracać przez najbliższych 50 lat. Kto się z tym nie zgadza, niech patrzy na ulice upstrzone „łatami”, cierpi na powtarzające się braki dostaw wody, awarie kanalizacji, zalewania, podtopienia itp. itd. Niestaranność prędzej czy później wyjdzie. Infrastrukturę buduje się powoli, ale można z niej korzystać wiele lat.

Jakie wnioski z tego płyną dla Łowicza? Po pierwsze, infrastruktura nie powstaje „z dnia na dzień” i z „dnia na dzień” się nie psuje… Potrzebny jest plan jej budowy i konserwacji  oraz konsekwencja w jego wdrożeniu. Profilaktyka jest „lżejsza” niż konsekwencje zaniedbań.  Po drugie, zalane podczas opadów ulice, to skutek złego działania kanalizacji i błędów (budowlanych, projektowych, złego dozoru, utrzymania itp.). To porażka służb miejskich. Kanalizacja deszczowa musi być dobrze zaprojektowania, starannie wykonana i drożna…  Utrzymanie właściwej przepustowości studzienek należy zapewnić wtedy, gdy deszcz nie pada. Po trzecie, infrastruktura nie powstaje dla samej przyjemności jej posiadania. Potrzeby w tym zakresie należy przewidywać. Jedna inwestycja, np. budowy wiaduktu przy dworcu, pociąga za sobą konieczność budowy innych elementów infrastruktury miejskiej. Do wiaduktu potrzeba dróg dojazdowych, wybudowania stosownych instalacji kanalizacyjnych, ale też… budowy ekranów dźwiękochłonnych, które zmniejszą uciążliwość takiego sąsiedztwa. To trzeba wiedzieć i umieć przewidywać. To ważna umiejętność – myślenie strategicznie.

Jak zatem to możliwe, że burmistrz „nie przewidział”, że powstanie wiaduktu przy dworcu spowoduje zamknięcie przejazdu kolejowego (tak!) w ul. Mostowej? Czy wiadukt i tunel nie należało rozważać wspólnie (jako pakiet) i tak z PKP rozmawiać? Chyba nie przewidział, bo teraz „pręży muskuły” obiecując budowę tunelu w miejsce zamkniętego przejazdu. Gadanie. Obiecuje… jeśli wygra – oczywiście. Jeśli będą pieniądze. Jeśli będą wykonawcy za te pieniądze. Jeśli nie zapomni, że obiecywał. Jeśli podczas budowy wszystko „pójdzie” jak trzeba…itp. Ile takich „jeśli” wytrzyma jeszcze Łowicz?