Na początku zastrzeżenie. Gratuluję wyróżnionym, ich rodzicom i nauczycielom. Wierzę, że stypendia będą mądrze użyte i są dla uczniów motywacją do dalszej pracy. Sprawa jednak wymaga komentarza, więc zechciejcie Państwo na nią popatrzeć krytycznie, jak mawiali Rzymianie, cum grano salis (łac. z odrobiną soli). Bo nie wszystko w tej uroczystości jest dobre dla samych zainteresowanych[1].

Świadectwo szkolne: obraz wiedzy i umiejętności, czy dokument zaradności
w zdobywaniu ocen?

W miejskich serwisach internetowych każdy mógł zobaczyć fotki laureatów roku szkolnego 2019/2020. Tegoroczne relacje były szczególne, bo twarze bohaterów zamaskowane, ale charakterystyczną postać burmistrza łatwo rozpoznać (tak, to ten pan w garniturze, podgolony, z ukrytymi pod maseczką wąsami, zwykle obok dzieci lub wręczający dyplom). Jak zawsze zwarty i gotowy do zdjęcia, ważniejszych spraw miejskich tego dnia nie ma. W ratuszu stypendyści by się (przy rygorach COvid-19) nie zmieścili – było ich w tym roku 116 (to i tak mniej niż w rekordowym roku wyborczym: ponad 130). No, no… Liczba prymusów w Łowiczu imponuje. Ze „względu na zdrowotność”, wręczanie dyplomo-stypendiów odbyło się w szkołach.

Dumni uczniowie, właściciele „świadectw z paskami”, docenieni, zauważeni przez władze lokalne… W zależności od uzyskanych wyników, oprócz pamiątkowego wydruku otrzymają przed dwa wakacyjne miesiące nagrodę w wysokości: 200, 220, 250 lub 380 zł.

Nowym rekordzistą w uczeniu prymusów wśród szkół łowickich, z wynikiem 37 wyróżnionych, jest SP1. Na drugim miejscu SP4 – 27 uczniów. Brawo! Pani dyrektor i pan dyrektor mogą być dumni. Gratulacjom ze strony pana burmistrza nie było końca! Niezwykle utalentowana młodzież. Tak trzymać.

Nie krytykuję przydzielania stypendiów z powodu obciążeń budżetu miasta. Nie żałuję tych pieniędzy. Nie takie sumy na „rozmaitości” w ratuszu wydają… Nawet „lans” burmistrza w tym przypadku bym zniósł, choć nie za często wyjaśnia on obywatelom, że to nie burmistrz daje (ze swojego), a miasto, na którego budżet składamy się wszyscy. Żal mi dzieci, które na podstawie średniej rocznej myślą, że celująco przyswoili wiedzy i umiejętności szkolne. Szkoda rodziców, którzy są przekonani, że osiągnięty przez ich pociechy poziom, jest obiektywnie wysoki… Bo takiej pewności -niestety- stypendia ratuszowe nie dają. Zaraz wyjaśnię… W Łowiczu stworzono „jednowymiarowy” system nagród, który bardziej promuje burmistrza niż służy stymulowaniu poziom uczenia w miejskich szkołach. Dlaczego? Bo głównym jego kryterium jest „średnia” ocen na świadectwie. A średnie ocen nie dają się obiektywnie weryfikować – bo oceny stawiane w różnych szkołach, przez różnych nauczycieli nie łatwo porównać.

Takiej wady nie mają systemy stypendialne tworzone w oparciu o wyniki uzyskane w egzaminach zewnętrznych. W Polsce zdają je uczniowie na zakończenie określonego etapu nauki (np. dla klas trzecich, po klasie szóstej i na koniec podstawówki). Takie „zewnętrzne” klasyfikacje są możliwe do zorganizowania także bez oglądania się na kuratorium. Cóż przeszkadza, zrobić miejskie konkursy z poszczególnych przedmiotów i laureatów nagrodzić? Zapewne nic, poza ewentualną niechęcią do podejmowania wyzwań i koniecznością przygotowania własnych, miejskich zadań i arkuszy. Trzeba jednak tego chcieć, bo „jak się komuś nie chce, to gorzej jakby nie mógł”.

Niewątpliwie są wśród uczniów miejskich szkół tacy uczniowie, którzy weryfikowali swoje umiejętności w konkursach i olimpiadach organizowanych przez kuratorium oświaty – tu wątpliwości nie ma. Ci uczniowie są nadprzeciętni, ale nie zawsze mają najwyższe średnie ocen.

Przyjmując „średnią ocen” za kryterium klasyfikacji (z należnym szacunkiem dla wszystkich przedmiotów i ich nauczycieli), piątka z matematyki równa jest piątce z w-fu, prac ręcznych, religii i rysunków… Zaangażowanie i wysiłek ucznia by je zdobyć, nie jest jednak taki sam. Tu tkwi wada propozycji ratusza, od lat corocznie powtarzana. Nagradzani stypendiami powinni mieć pewność, że zweryfikowano ich poprawnie. Stosując średnią ocen, miejski program stypendialny jest nie wart „funta kłaków”. Chyba, że chodzi w nim o rozdzielenie „kieszonkowego” wytypowanym uczniom i uściski burmistrza. Akcent na średnią sprawia też, że na nauczycieli łowickich podstawówek wywierana jest presja: –Postaw szóstkę, no co ci zależy? -Dziecko przez ciebie stypendium nie dostanie…A w innych szkołach to… Wielu, „dla świętego spokoju”, stawia „brakującą” do średniej ocenę. Czy się mylę?

Spotkałem już rodziców, co to sukces dziecka „wychodzić” potrafią. Presja wykrzywia rzeczywistość. Nieprawdziwa ocena potencjału dziecka -prędzej, czy później- odbije się i na dzieciach, i na rodzicach. „Twarda weryfikacja” nieubłaganie przyjdzie, bo przecież prędzej czy później, szkołę podstawową dziecko ukończy. A w szkole średniej zacząć się mogą „schody”. Miało być super, a jest… Młodzi ludzie się zniechęcają, rozczarowują… Szukają wyjaśnień, dlaczego „stypendysta miejski i szóstkowicz”, w nowej szkole nie radzi sobie tak dobrze? Co się dzieje?  -Ta szkołą jest do niczego! -Pani się uwzięła…! Winni są wszyscy dookoła, że „dziecko nie daje rady”. A przecież potencjał każdego z młodych ludzi jest inny. Trzeba go rozpoznać, żeby znaleźć właściwe miejsce w szkole, a później w życiu. Bo o to chodzi w procesie edukacyjnym.  

Jeśli szkoły w Łowiczu mają osiągać wysoki poziom nauczania, potrzeba obiektywnej weryfikacji jakości nauczania. Dobre samopoczucie p. burmistrza, bo on lubi wręczać dyplomy i rozdawać po parę groszy z nieswoich pieniędzy, to zdecydowanie za mało. Mam nadzieję, że swój punkt widzenia wyjaśniłem. A władze lokalne? Co ja będę te oczywistości im tłumaczył?! Przecież mamy burmistrza z zawodu nauczyciela! Czyżby tych mechanizmów nie rozumiał?

Niech się w Państwa głowach nie włącza schemat pt.: dyskryminacja, niedawanie-szans, każdy-ma-prawa, elitarne-szkolnictwo itp. To nie była-szkoła i byli-nauczyciele, będą z Waszymi dziećmi, kiedy przyjdzie kryzys… Oby nie przyszedł! Uczniów klasy trzeciej, zweryfikuje klasa czwarta. Kończących podstawówkę zweryfikuje szkoła średnia. Licealistów sprawdza i weryfikuje matura, a później studia… Nie dajmy się zwariować stypendiami! Złudzenia weryfikuje życie. Warto o tym pamiętać.  


[1] Pisałem już o tym w roku wyborczym. http://pawelkolas.eu/portfolio/stypendia-dla-uczniow-w-lowiczu/