Budżet domowy i ten w dyspozycji samorządu wyrażone są w złotówkach. Budżet miasta to miliony (wydatki Łowicza w 2018 to ok. 170 mln zł). Budżet domowy jest znacznie skromniejszy. Czy różnica to przede wszystkim wielkość budżetów? Otóż nie! Samorząd dysponuje środkami (pieniędzmi) publicznymi, a obywatel lub rodzina (budżet domowy) obraca środkami własnymi (prywatnymi). Reguły wydatkowania środków publicznych i prywatnych to dwa różne światy.

Środki publiczne tzw. budżetowe (to: podatki, dotacje, środki celowe itp. itd.) wydać można tylko w oparciu o zapisy prawa. Nie tylko w „zgodzie z prawem”, ale wprost „w oparciu” o określony jego zapis („tytuł”). W gminie, uchwalony przez radę gminy budżet jest takim prawem. Zobowiązuje ono burmistrza do wydatkowania kwot na określone przez radnych cele. Władza lokalna powinna swoje decyzje finansowe oprzeć na tym „co prawo nakazuje”, natomiast prywatna osoba może wszystko „czego prawo nie zabrania”.  Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że to mała różnica… Ale w praktyce to różnica zasadnicza. Może przykłady to wyjaśnią.

Jeśli jakiś pan Kowalski postanowi przegrać w karty własną wypłatę, a  gra w karty nie jest zabroniona przez prawo, może to zrobić. To jego pieniądze, jego decyzja i pomysł. Nie obchodzi nas to, dlaczego to robi… Może swoje własne pieniądze też przepić, rozdać, kupić sobie 1000 czekolad, oddać kochance itd. To jego osobista sprawa. Jeśli jednak funkcjonariusz publiczny postanowi „pomnożyć budżet miasta” (bo myśli, że to super pomysł i że za 2 x większy budżet zrobi 2 x więcej dobrych  rzeczy) i pieniędzmi z budżetu obstawi zakłady w kasynie, łamie prawo! Nie ważne czy wygra, czy przegra. Gra w kasynie (które działa legalnie) środkami publicznymi jest przestępstwem (jest nielegalne). Burmistrz jest tylko dysponentem budżetu gminy, a nie jego właścicielem – nie może robić, co chce. Środki publiczne można wydatkować wyłącznie na to, do czego „prawo zobowiązuje”.

Na budżet miasta składamy się wszyscy i każdy z nas ma prawo upewnić się, czy środki te wydatkowano poprawnie. Przede wszystkim powinni to robić nasi reprezentanci – radni, ale też każdy z nas. Stąd prawo do „złożenia doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa”. Też na Kowalskiego możemy donieść, jeśli -naszym zdaniem- łamie on prawo (istnieje uzasadnione o to podejrzenie).  Ale jeśli on głupio wydaje swoje własne pieniądze, to jest to jego sprawa i przestępstwa nie popełnia…  Natomiast burmistrz nie wydaje swoich pieniędzy! Wszystkie wydatki gminy pokrywają z podatków obywatele, wśród których jest też burmistrz! Te pieniądze należy wydawać bardzo ostrożnie, bo każdy może o nie pytać. A władza powinna wątpliwości wyjaśnić.

Jak długo nie uznamy różnicy pomiędzy środkami publicznymi a pieniędzmi prywatnym, nie nauczymy się wymagać od decydentów profesjonalizmu, skuteczności i staranności w wydatkowaniu środków, na które w podatkach się składamy. Oni naprawdę nie robią nam łaski! Mają być w tym dobrzy (wydawać mądrze), bo im za to godziwie płacimy. Płacimy więc wymagajmy.

 

 

˂Ʈ®_®Ʈ˃